Zakończył się tegoroczny karnawał. Minął on praktycznie bez echa. To już nie te czasy, kiedy wyczekiwaliśmy Świąt, Nowego Roku i czasu po nim, w którym organizowano bale i zabawy. Wspomnieniami z nich żyliśmy do następnych świąt. Obecnie zaś najważniejszym dniem są „zaimportowane” zza oceanu Walentynki . Do niego wszyscy się przygotowują, a półki w sklepach uginają się od serduszek i innych gadżetów, oczywiście w kolorze czerwonym, czyli kolorze miłości, zakochanych. 14 lutego wszystkie restauracje, kawiarnie, puby, sale kinowe, centra handlowe są wypełnione bawiącym i uradowanym tłumem ludzi. Jeśli ktoś był nieprzezorny i nie zarezerwował sobie gdzieś stolika, to znalezienie miejsca dla większej ilości osób graniczy z cudem. Nam niestety  Walentynki przyniosły bardzo złą wiadomość w postaci pożaru mostu Łazienkowskiego w naszej stolicy. Niby normalny, wydawałoby się pożar, ale jednak mający bardzo duże znaczenie, świadczące o organizacji naszego państwa i jego służb. Złej organizacji. Nikt nie monitorował okolic mostu. Nie było szczególnego nadzoru. Jak się później dowiedzieliśmy każdy robił co bez mała chciał pod mostem i w jego wnętrzu, bowiem różni operatorzy telekomunikacyjni kładli i przeciągali swoje kable bez specjalnych zezwoleń. Nikt nad tym nie panował, pomimo, że tego typu obiekty mają znaczenie strategiczne. Mnie jednakże bardzo zaniepokoiła jedna wiadomość dotycząca odcięcia od świata Ministerstwa Obrony Narodowej, pomimo zapewnień ,że dotyczyło to tylko internetu. A to jest służba państwowa odpowiedzialna za nasze bezpieczne życie. Nikt specjalnie się tym nie przejął, bowiem te sprawy po 3-4 dnia zeszły na plan dalszy, bowiem wówczas najważniejszą kwestią okazał się protest rolników i ich najazd na Warszawę. A przecież  na terytorium naszego sąsiada, na Ukrainie toczy się normalna wojna. Co prawda w jej wschodniej części, ale to jest wojna, bo giną ludzie. Pomimo podpisanego porozumienia, pomimo wielu uzgodnień i podobno skutecznych działań polityków i dyplomatów. Jedynym zaś skutecznym ich działaniem, są różnego rodzaju marsze, na które zjeżdżają się prawie wszyscy przywódcy europejscy. Niestety tylko medialnym, bo są relacje i wywiady, poważne komentarze, interesujące czołówki gazet, newsy telewizyjne... czyli para idzie w gwizdek.

Pożar mostu Łazienkowskiego jest przykładem braku dobrego gospodarza, źle dbającego, niedoglądającego swojego mienia i niezabezpieczającego go przed zniszczeniem lub ingerencją tych co mają złe intencje. Dlatego kończąc powracam do spraw naszego spółdzielczego gospodarowania i nieustannych prób zniszczenia naszych osiągnięć. Jeśli chcemy mieć wkrótce takie pożary w naszym najbliższym otoczeniu, to przyklaskujmy reformatorom i ludziom, którzy nie mając doświadczenia, nie mając wizji i nie zdając sobie sprawy ze skutków swoich działań, próbują nas unicestwić. Nie przyjmują do wiadomości, że mieszkanie dla naszych członków jest często jedynym majątkiem jaki posiadają.

Sylwester Pokorski

źródło: Mój Dom nr 74 luty 2015 r .