Warszawa, 21grudnia. 2012 r.
Posłowie na Sejm RP
Z przykrością zmuszeni jesteśmy zaprzeczyć prawdziwości zawartych w nim stwierdzeń. Już kolejny raz Pani Staroń, z uporem forsuje kolejne swoje projekty, które nie znajdują ani akceptacji spółdzielców, ani polskich parlamentarzystów, ani prawników. Przypomnijmy, że to trzeci jej projekt. Pierwszy, w czasie VI kadencji Sejmu nie znalazł akceptacji większości sejmowej. Drugi – w br – został wycofany z laski marszałkowskiej, ponieważ część posłów wycofało swoje podpisy pod nim, uznając, że treści zawarte w projekcie szkodzą spółdzielczości. Także ostatni – trzeci projekt – powtarza prawie wszystkie tezy poprzednich projektów i jest nawet uzupełniony kolejnymi propozycjami, których cel jest jeden – maksymalne szkodzenie spółdzielcom i spółdzielniom oraz otwarcie zasobów tych podmiotów dla prywatnych firm.
Zastosowany w projekcie ustawy zabieg legislacyjny, polegający na propozycji uchwalenia ustawy, w której zarazem wyłącza się możliwość stosowania jej przepisów, wypada uznać za niespotykany w praktyce legislacyjnej, a nawet kuriozalny.
Autorka stwierdza, że „Wiele przepisów, dzięki głosom naszego klubu - Platformy Obywatelskiej – już obowiązuje z korzyścią dla spółdzielców (od 2007 roku).” Ustawę tę przyjęła PO wspólnie z posłami PiS, Samoobrony i Ligii Polskich Rodzin. Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie zakwestionował przyjęte przepisy. Uznał m.in., że sztandarowy przepis o „mieszkaniu za złotówkę” jest niekonstytucyjny. Mimo to posłowie w 2009 r. przywrócili niekonstytucyjne przepisy.
„Wspólnie, możemy dla milionów spółdzielców zrobić jeszcze więcej” – przechwala się Pani Poseł. Analizując tekst projektu można mieć tylko jedną konstatację, że chodzi jej o przeforsowanie swojego pomysłu, łamiąc wszelkie zasady konstytucyjne i normy prawne wobec obywateli. O tym głośno w kraju, a to, co się w tej sprawie dzieje podczas spotkań posłów PO z wyborcami, świadczy, że społeczeństwo odrzuca takie „reformy” i taki sposób tworzenia prawa.
Poseł PO Małgorzata Kidawa – Błońska na spotkaniu z mieszkańcami Targówka w Warszawie odnosząc się do protestów mieszkańców przeciwko projektowi ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych stwierdziła, że cytuję:
„Pani Staroń ma za sobą kilku posłów, a większość klubu nie popiera jej pomysłów, a więc proszę się nie obawiać”.
Pani poseł Lidia Staroń pisze o realnych korzyściach, jakie 13. mln spółdzielców może przynieść zmieniona ustawa. Wybitni eksperci, dostrzegają tylko same szkody, prowadzące w finale do likwidacji spółdzielni:
Spółdzielnie – wbrew twierdzeniom Pani Poseł – ciągle racjonalizują koszty utrzymania zasobów mieszkaniowych. Mają na to w sumie mały wpływ, bowiem średnio ok. 70 proc. kosztów jest niezależna od spółdzielni. To opłaty za co i cw, śmieci, za odprowadzanie nieczystości czy podatków od nieruchomości, a więc zależne od samorządów lokalnych i państwa. Z danych GUS wynika – po uwzględnieniu wszystkich obciążeń – że spółdzielnie najefektywniej administrują zasobami, a opłaty tu są najniższe. Jak się do tych faktów mają wypowiedzi Pani Poseł na spotkaniach w terenie, które przytacza prasa lokalna, bowiem obiecuje ona, że w wyniku jej ustawy opłaty spadną o połowę…
Zapewne tylko brak wiedzy na temat realnego życia w spółdzielniach, każe stwierdzać Pani Poseł, że ustawa zapewni wpływ mieszkańcom na decyzje w sprawach remontów, jawności przetargów czy możliwość wyboru administratora. Już obecnie odbywają się bowiem konsultacje w sprawie remontów, a ich plany są akceptowane przez rady nadzorcze, a następnie przez walne zgromadzenie. Przetargi są jawne a mieszkańcy wpływają - gdy zachodzi taka potrzeba – na obsadę gospodarza domu czy administratora.
Spółdzielnie także robią, co mogą, w sprawie uporządkowania stanu prawnego gruntów, na których posadowione są budynki spółdzielców. Za marazm, jaki w tych sprawach trwa, odpowiadają gospodarze miast (np. w Warszawie – prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz). Latami trwa pozyskanie zgody władz dzielnic na zawarcie umowy wieczystej czy też zakończenie procedury uzyskania praw własności. Stosowane są tutaj wszystkie znane metody zwłoki biurokratycznej, w tym naruszanie prawa. Gdyby nie te praktyki, spółdzielnie już dawno uporządkowałyby stan prawny swoich nieruchomości.
Projekt ustawy uniemożliwia obywatelom zaspakajanie swoich potrzeb mieszkaniowych w formie spółdzielczej. Ustawa narzuca bowiem tylko jedną formę tj. możliwość nabycia prawa odrębnej własności lokalu i zarządzanego wyłącznie według zasad określonych w ustawie o własności lokali, a nie według zasad spółdzielczych.
Projekt likwiduje jedną z podstawowych zasad funkcjonowania spółdzielni tj. zasadę solidaryzmu spółdzielczego; każda nieruchomość ma być rozliczana odrębnie i tworzy dla swojej nieruchomości fundusz remontowy. Wprowadzenie tych zasad uniemożliwi prowadzenie robót remontowych, np. wymianę windy, remont dachu. Skutkiem ustawy będzie skomplikowanie ewidencji finansowo – księgowej spółdzielni, co wynika z zróżnicowania praw do lokali występujących w budynkach spółdzielczych, a co za tym idzie zwiększenie kosztów obsługi administracyjno – biurowej. Już dziś spółdzielnie, jako jedyny sektor – opłacają CIT według dwóch stawek.
Projekt ustawy spowoduje, że zaległości płatnicze użytkowników lokali w danym budynku będą wywoływać bezpośrednie skutki dla użytkowników wywiązujących się z obowiązków płatniczych, a to spowoduje opóźnienia w płatnościach bądź niemożność zapłaty za usługi komunalne, świadczone na rzecz budynku skutkiem czego będzie np. wstrzymanie dostawy ciepła lub wody, bądź energii elektrycznej zużywanej w nieruchomości wspólnej.
Szczególnie dotyczyć to będzie osób o niskich dochodach, pozostających bez pracy wskutek bezrobocia, rodzin wielodzietnych pozostających bez wsparcia Państwa.
Projekt obligatoryjnie narzuca tylko jedną formę zarządzania nieruchomościami spółdzielczymi, zarówno w sytuacji, gdy w nieruchomości wyodrębnione zostały wszystkie lokale jak i w nieruchomości stanowiącej współwłasność spółdzielni.
Tym samym posiadacze praw do lokali nie będą jak dotychczas prawa wyboru, w jakiej formie ma być zarządzana ich nieruchomość.
Projekt ustawy prowadzi do likwidacji spółdzielni mieszkaniowych. Rozwiązanie to spowoduje wyprowadzenie ze spółdzielni mieszkaniowej majątku wspólnego, służącego wszystkim posiadaczom praw do lokali, który jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania budynków oraz obniżenia kosztów utrzymania budynków.
Projekt ustawy ingeruje w prawa właścicieli lokali, ogranicza prawo własności naruszając istotę prawa własności oraz wolności obywateli.
Projekt ustawy prowadzi do usunięcia formy prawnej spółdzielni mieszkaniowej z systemu prawnego Rzeczypospolitej Polskiej. Spółdzielnie mieszkaniowe znikną z rynku budowy nowych mieszkań i lokali użytkowych i jako zarządcy nieruchomości, tym samym zniknie konkurencja dla developerów i zarządców nieruchomości.
Projekt ustawy eliminuje kategorię osiedla mieszkaniowego i jego funkcje wynikające z zamieszkiwania w osiedlu. Ustawa nie zapewnia spółdzielni uprawnień do korzystania z infrastruktury towarzyszącej, niezbędnej do prawidłowego funkcjonowania nieruchomości, jak również nie nakłada obowiązków finansowych związanych z utrzymaniem infrastruktury.
Projekt ustawy tworząc rozdrobnione wspólnoty mieszkaniowe w miejsce spółdzielni mieszkaniowych ogranicza możliwość skutecznego negocjowania cen za usługi świadczone na rzecz spółdzielni.
Projekt ustawy dopuszcza do sytuacji, w której użytkownik lokalu może bezkarnie nie wnosić opłat przez 6 miesięcy i jednocześnie pozbawia spółdzielnię możliwości oddziaływania sankcyjnego na taką osobę (np. pozbawienie członkostwa). Powoduje to, że pozostali członkowie spółdzielni będą zmuszeniu ponosić koszty utrzymania nieruchomości, w której zamieszkują dłużnicy.
Projekt ustawy likwiduje w spółdzielniach mieszkaniowych fundusz udziałowy, który służy do pokrywania ewentualnych strat powstałych w działalności spółdzielni. Nakazuje dokonanie podziału mienia spółdzielni. Pozbawia to członków spółdzielni prawa w partycypacji w pożytkach uzyskiwanych z mienia i działalności gospodarczej spółdzielni.
Ustawa nie uwzględnia, że funkcja własności spółdzielczej jest szczególna – pełni rolę służebną wobec praw majątkowych członków spółdzielni mieszkaniowych.
Członkowie spółdzielni poprzez regulacje statutowe powinni mieć możliwość uregulowania m.in.:
¾ wyboru czy najwyższym organem spółdzielni ma być walne zgromadzenie czy zebranie przedstawicieli członków,
¾ określenie czasu trwania kadencji rady nadzorczej,
¾ określenie okresu sprawowania mandatu przez członka rady nadzorczej,
¾ określenie zasad i wysokości wynagrodzenia członków rady nadzorczej,
¾ określenia zasad zakazu konkurencji dla członków rady nadzorczej i zarządu, przepisy ustawowe pozbawiają członków tych praw.
Krzysztof Kwiatkowski, poseł na Sejm, b.minister sprawiedliwości na spotkaniu ze spółdzielcami odbytym 10 grudnia br. w Łodzi, w którym uczestniczyło ok. 800 spółdzielców, zwrócił uwagę na wady projektu ustawy określającego m.in. długość kadencji rady nadzorczej i ograniczenie czasu pełnienia funkcji członka rady. U wszystkich osób prawa prywatnego, a więc obok spółdzielni w stowarzyszeniach czy fundacjach, kadencyjność jest regulowana w statutach. Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości projekt narusza również zasady demokracji i praworządności spółdzielczej, a także istnieje obawa, że narusza zakaz jakichkolwiek praktyk dyskryminacyjnych.
Pani poseł Staroń rozmija się z prawdą także, gdy odpowiada na pytanie Marszałek Sejmu, Pani Ewy Kopacz o skutki finansowe projektu ustawy. W piśmie z 11 maja br. odpowiedziała, że projekt ustawy nie pociąga za sobą skutków finansowych”. Wbrew tym twierdzeniom, projekt spowoduje negatywne skutki. Spółdzielnie płacą wszystkie zobowiązania publiczno-skarbowe m.in. ponoszą koszty ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych. Likwidacja spółdzielni mieszkaniowych spowoduje m.in. wzrost bezrobocia i zmniejszone wpływy do budżetu państwa z tytułu ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych, podatków, itp.
Pani poseł Staroń rozmija się z prawdą również twierdząc, że projekt ustawy uzyskał pozytywne opinie prawników, ekspertów. Potwierdzamy stwierdzenia na temat niekonstytucyjności projektu. Opieramy się na opiniach czołowej elity polskich konstytucjonalistów i ekspertów do spraw spółdzielczych. Ekspertyzy do poselskiego projektu ustawy opracowane przez dr. Bohdana Zdziennickiego – byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego i prof. WSZiP w Warszawie, dr. Pawła Boreckiego – z Uniwersytetu Warszawskiego, dr. hab. Piotra Zakrzewskiego – z KUL, dr. Marka Stańko – z Uniwersytetu Śląskiego, prof. dr hab. Andrzeja Bałabana – z Uniwersytetu Szczecińskiego, prof. dr hab. Marka Chmaja i Ewy Bończak – Kucharczyk – obie opinie dla Biura Analiz Sejmowych, (których Pani Poseł nie wymienia!?), prof. zw. dr hab. Henryka Ciocha, dr hab. Małgorzatę Bednarek, prof. Adama Jedlińskiego, prof. Ryszarda Piotrowskiego i Krajową Radę Sądownictwa - jednoznacznie wskazują, że projekt ustawy zawiera przepisy niekonstytucyjne i sprzeczne z zasadami poprawnej legislacji oraz prowadzące do likwidacji spółdzielni mieszkaniowych.
Nie mamy w zwyczaju deprecjonować autorytetów i ekspertów strony przeciwnej. Jednak celowo jest tu zwrócenie uwagi, iż wspomniani eksperci: prof. Krzysztof Pietrzykowski z UW i sędzia SN oraz prof. Małgorzata Wrzołek – Romańczuk brali udział, w pracach nad ustawami spółdzielczymi w latach poprzednich, a obecnie dla PO. Za każdym razem dostosowywali się do wymagań zamawiających. Zauważmy również, że mają oni oryginalny pogląd na spółdzielczość mieszkaniową, nieodpowiadający ani polskim, ani światowym realiom. Chętnie widzieliby istnienie wyłącznie małych, jednodomowych spółdzielni-wspólnot, z wszelkimi tego konsekwencjami. Idea ta nie została nigdzie zrealizowania na świecie. Forsowane przez nich rozwiązania nie mają również odpowiedników, bo np. w Szwecji i w innych krajach Zachodu to spółdzielnie a nie mieszkańcy są właścicielami nieruchomości. Lokatorzy natomiast mają pełną swobodę w obrocie swoimi mieszkaniami.
Trzeci, wspomniany prawnik i awansowany nawet przez Panią Staroń na konstytucjonalistę - prof. Tomasz Stawecki, konstytucjonalistą nie jest ani też znawcą spraw spółdzielczości. Jego praktyka koncentruje się na różnych postaciach finansowania za pomocą długu, finansowaniu przejęć i finansowaniu, którego zabezpieczeniem są składniki majątkowe. Ma także bogate doświadczenie w sprawach związanych z restrukturyzacją finansową przedsiębiorstw, prawem upadłościowym i prawami wierzycieli. W jego oficjalnym biogramie nie ma nic o spółdzielczości.
Posłanka powołuje się też na stanowisko Sądu Najwyższego w sprawie projektu ustawy. Słuszniej byłoby stwierdzić, że – jak to czytamy w dokumencie SN – są to „uwagi do poselskich projektów ustaw” autorstwa „Biura Studiów i Analiz SN”. Gros miejsca na niespełna 2 stronach „uwag” poświęcono zresztą projektowi… PiS.
„Trudno sobie wyobrazić, aby Platforma Obywatelska nie stanęła po stronie spółdzielców …” – stwierdza Lidia Staroń. A my dodajmy: „i sankcjonowała projekt wadliwego, niekonstytucyjnego, krzywdzącego miliony ludzi, prawa”.
Tomasz Jórdeczka - Przewodniczący Rady Nadzorczej, Jerzy Jankowski - Prezes Zarządu